wtedy też odszedł i chociaż wrócił, był i nadal jest to już nigdy nie będzie ta sama osoba co kiedyś, nigdy później nie rozmawiałam z nim już, jak z własnym bratem, nigdy więcej nie mówiłam o tym, co mnie najbardziej boli, co dręczy, a co cieszy. On też już nigdy nie pisał do mnie ogromnie długich listów o problemach z rodzicami, przyjaciółmi, własną psychiką. później wszystko zepsuliśmy, razem. wiedziałam, że już nic nie będzie takie samo, jak wcześniej. pożegnałam się tamtą osobą, wiedziałam, że dalej muszę radzić sobie sama, już nieodwołanie. ku mojemu zaskoczeniu wróciła do mnie, lecz już całkiem odmieniona, jakby inna, po prostu obca. więc straciłam już jedną bratnią duszę, widocznie teraz przyszedł czas na drugą.
|