Wróciłem z samotnego spaceru, zimowe powietrze wciąż jeszcze wypełnia moje płuca. Woda na herbatę zaczyna już się gotować. Lubię dźwięk czajnika, który świruje na gazie. Lubię zapach świeżo rozkrojonej cytryny, która zaraz wyląduje w moim kubku. Lubię tą chwilę, kiedy jeszcze jestem odsunięty od całej rzeczywistości. Bo kiedy wędruje się samemu, można wykreować lepszy świat. A teraz, kiedy stopniowo będę dopijał herbatę, będzie mnie wypełniała bolesna rzeczywistość.
|