|
Uwielbiałem ją za to, że po prostu była. Nic nie musiała mówić, bo liczyła się dal mnie tylko jej obecność. Wszystko, co robiłem sprowadzało się do niej. I to jej uśmiechu pożądałem najbardziej ze wszystkich. To gdy ją przytulałem czułem, że mam w swoich ramionach cały świat. Tylko ona nie zmieniała się, pomimo upływu czasu. Ciągle trwała przy mnie, nie zważając na cudze gadanie.Im dłużej ją znałem, tym bardziej kochałem. Tylko ona akceptowała moje wady i zalety. Dla niej byłem całym światem, a ona była nim dla mnie... [samoczynnie]
|