Nie chce już siedzieć całymi dniami na łóżku zamknięta w pokoju, szlochając.
Zasadniczo to nigdy nie chciałam. Nie wiem jak długo będę czuła pustkę ,
a może to nie pustka? Raczej, bardziej zżera mnie świadomość samotności niż pustki.
Non stop płacze , lecz to rodzaj smutku, którego nie da się wyrazić łzami
i wytłumaczyć słowami. Zgubiłam się pośród setki wspomnień ,
w życiu absurdu. Tak bardzo chciałabym by ktoś mnie przytulił,
ale tak szczerze bez fałszu, czy żalu. Proszę by mnie ktoś docenił za to kim jestem,
nie jestem i nie będę, za to co zrobiłam i nie robiłam, nic więcej..
|