Nasze zycie, nasz rap nasz swiat i tak gó*no wart. Żyjesz by tworzyc ale na scenie nie potrafisz ust otworzyc. Lapiesz mikrofon, zaczynasz nawijac nikt cie nie slucha, pora sie zwijać. Nagrywasz plyte, przegrywasz z życiem, popadasz w długi, nie stac cie na szlugi, jestes wypalony jak papieros pier***ony. Zaciągasz sie ostatni raz, czujesz ze twój plomien juz dawno zgasl, lecisz w dól, nim sie obejrzysz, całe zycie spie***ysz. Bedziesz w trumnie na oltarzu w drodze do dolu na cmentarzu... | by mój umysł xddd
|