Czasami zastanawiała się, czy watro żyć. Nikt jej osobą się nie przejmował, każdy ją dręczył...myślała ze nie przeżyje, ale pojawił się ON. ON, ten który był jej ideałem, ten, co zawsze miał stać przy niej w trudnych chwilach, ten co ja pokocha.Był dla niej wszystkim. Jego usta były dla niej krainą szczęścia, jego ramiona schronem dla niej, w nich czuła się bezpiecznie, jego głos był dla niej melodią której mogłaby słuchać zawsze, cały on był dla niej jak narkotyk. Niestety ON,jej ideał miał jedną wadę....potrafił ją zranić, a ona i tak mu przebaczała.
|