Jej marzy się dom, w domu on
Ciepło kominka, jego ciepły zmysłowy wzrok.
I tak dalej w to brną, bo tak wolą i tak chcą
Ona wciąż myśli, że on jest taki (?)
Potem mija rok, on znika, nie ma go
Coraz częściej sypia sama, gdy nadchodzi noc.
Coraz częściej ma dość i zaczyna się oddalać
I coś czuje, że ona stała się jakby mniej ważna.
I choć żyją jeszcze razem to całkowicie osobno
Ona czuje, że lepiej będzie oddać mu wolność.
On nie wie już sam, czego chce i jak.
Czy wybrać ją, czy jej kraj?
(?) zapomnieć, i tak już czuje, że to nieludzkie
Że nie potrafi już patrzeć na nią z uczuciem.
Jak to się stało, że już nic ich nie łączy
I że tak szybko przyszło im kończyć.
|