Widzisz to ? - Spytała zbliżając się do niego. Skinieniem głowy wskazała na dłoń na której przygaszała papierosa. Zaciskając zęby przed krzykiem patrzyła mu prosto w zaszklone kłamstwem tęczówki. - Widzisz to ? Tak właśnie ranisz moje serce, każdym fałszywym słowem wypływającym z Twoich namiętnych ust. Tak mnie ranisz pozostawiając trwały ślad na moim gnijącym, z braku miłości sercu. To przez Ciebie bije coraz wolniej i coraz bardziej bez sensu. To ona krzyczy na Ciebie, byś przestał je katować. A Ty po chamsku mimo uszu puszczasz każde dźwięk rozpaczy. A widzisz to ? - wyjęła z kieszeni nóż rozcinając sobie wewnętrzna część dłoni. Zacisnęła pięść krwią zalewając na ziemię pod ich stopami. - A tak właśnie krwawi moje serce gdy udajesz przede mną miłość. Zalewa krwią wszystkie moje wnętrzności, czasami czuję jak krew spływa mi po kościach rzebrowych. To właśnie jest to wołanie o pomoc. Mój organizm domaga się Twojej szczerości, a Ty nie śmiesz teraz nawet szepnąć odrobiny prawdy.
|