A co będzie kiedy Cię spotkam ? Nie, nie będę krzyczeć ani nawet nie zobaczysz w moich źrenicach łez. Podejdę do Ciebie, zaciągnę choćby siłą na którąś z parkowych ławek. Usiądę Ci na kolanach i pocałuję czule w czubek nosa. Rozczochram Ci te wiecznie nażelowane włosy, bo wolę Twoją czuprynę. Wyrzucę tę paczkę Marllboro, którą trzymasz w lewej kieszeni luźnych spodni, bo przez fajki tracisz swój niesamowity zapach. Wypiję Twoje piwo, by móc poczuć smak Twoich ust, których już nigdy nie musnę swoimi.
|