Po rozmyślaniach i złożonych sobie obietnicach, poszła wreszcie spać. Śniło jej się, że jest na scenie, śpiewa swój ulubiony utwór i po zakończonym występie widownia jest zachwycona, wszyscy wstają z miejsc, wiwatują. Z snu wyrywa ją wibracja telefonu pod poduszką. Dzwoni Kuba. - Hej, skarbie. Przepraszam, że cię budzę, ale mogę wpaść do Ciebie? Pokłóciłem się z matką i nie chce sam szwendać się po okolicy. - Tak, dobrze, przyjdź. - Dziękuje. Będę za 15 minut. - Dobrze.
Sylwia wstała z łóżka i zaczęła się przygotowywać do spotkania z chłopakiem. Po jakimś czasie zadzwonił dzwonek, więc zeszła na dół by otworzyć. - Hej, pięknie wyglądasz. - Hej, nie bajeruj tylko właź.
Poszli do salonu, gdzie dziewczyna opowiedziała mu całą historie o tym, jak wyciągnęła od rodziców pieniądze. - nie musiałaś tego robić, coś bym wymyślił. - Musiałam.. Nie mieliśmy dużo czasu. Zjem tylko śniadanie i możemy ruszać. - Ruszać? Gdzie? - Do tego faceta co mamy dać mu całą forsę. // cz. 10
|