Tak mija już miesiąc od kiedy straciliśmy kontakt, z pozoru dla każdego patrzącego z boku nie powinno to robić wielkiej różnicy i na pewno nie powinno jakoś utkwić mi w pamięci, bo to był kolega. Dla mnie niekoniecznie, to było 50% mojego ciała i 100% mojego umysłu. To część którą za żadną cenę nie da się zredukować, uzupełnić czymś innym. Tak wiem, mówię innym że zapomniałam, próbuje znaleźć w mojej głowie ten przycisk backspace i usunąć na zawsze, tak bardzo chce zapomnieć, ale to jest silniejsze ode mnie. Ta świadomość, że jestem dla niego obojętna już od jakiś 6 miesięcy. Tak nieraz zastanawiam się czy choć raz śniłam mu się, czy choć przez sekunde pomyślał o mnie w superlatywach? może kiedyś tak ale teraz...nie łudzę się już że wszystko się ułoży, bo wiem że tak nie będzie. To skończony rozdział, który z pozoru jest już zamknięty, lecz w rzeczywistości jest inaczej. Próbowałam zapomnieć, chwilami udawało mi się to doskonale jednak nie było to długo trwałe.
|