- Nie, Nat posłuchaj. chciałąm Ci to powiedzieć wcześniej, ale.. - Tak, rozumiem. - Nat, posłuchaj mnie, ja wiem, że pewnie po tym co ci powiem nie bd sie długo do mnie oddzywać, ale mam nadzieję, że nasza przyjaźń to przetrwa. - Monik, o czym ty mówisz? - Nat, bo.. bo to moja wina, że On wyjeżdża. - Nie, słońce, to nie twoja wina, jego tato znalazł pracę. To dlatego. - Ale, ale to ja .. To mój tato znalazł pracę dla ojca Łukasza. - Co? jak to? - Chodź, usiądźmy, zaraz ci wszystko opowiem.
Usiadłyśmy na ławce, w samym środku parku. Monik, opowiadała mi, jak to rozmawiała z Łukaszem i że to on powiedział jej, że jego tate wyrzucili z pracy, mówiła, że obiecała mu, że wszystko się poukłada. - I widzisz, bo ja.. Ja zapytałam taty czy nie mógłby znaleźć czegoś dla pana Pałubickiego. To przeze mnie on teraz musi wyjechać.// cz.5
|