obudziłam się i jak to mam z zwyczaju pierwsze co zrobiłam, to zerknęłam na telefon. Jedna nowa wiadomość. "spotkajmy się w parku, tam gdzie zawsze. Łukasz". Zebrałam się najszybciej jak mogłam i wybiegłam z domu. Kiedy dotarłam do parku, zobaczyłam go, siedzącego na naszej ławce, w miejscu, w którym pierwszy raz sie spotkaliśmy. Podeszłam do niego. Wstał, przytulił i trzymając mnie za rękę, usiadł. Widziałam, po jego minie, że stało sie coś złego. Chciałam zapytać o co chodzi, ale ubiegł mnie. - Kochanie, przepraszam, ale nie możemy byc ze sobą. Wyjeżdżam. - Co? gdzie? - tato dostał prace za granicą, przeprowadzamy sie do Angli. - Nie możesz mnie zostawić, Łukasz. - Przepraszam. // cz. 1
|