Zamykam usta, milczę. Słowa nie mają już żadnego znaczenia. To tylko puste dzwięki. Monotonne kwestie wypowiadane odruchowo, czasem zbyt pochopnie. Cichy szept, nieustanny szloch. Wewnętrzne wołanie o pomoc. Zgubna nadzieja, że może jednak ktoś usłyszy. Nic, ciągła pustka, wciąż milczę.//misioo.o
|