Brakowało mu jej. Jej częstego sarkastycznego tonu wyższości, ale mimo wszystko wspomieniami były te miłe chwile kiedy naga lezała odwórcona od niego bokiem a między jej łopatkami widniało jedno niezgrabne zagłębienie. Widział ciągle jak porakiem siedzi na boku łózka w szlafroku, mokre jeszcze od prysznica włosy przeczesuje palcami. Często czuł zamykając oczy, jej zapach i oddech jak wtedy kiedy leżała na nim wtulając swoją twarz w jego szyję. Pamięć z czasem robiła swoje, już nie potrafił przypomnieć sobie jej naprostrzego ruchu, uśmiechu. Czuł, że odeszła, ale tym razem na zawsze. / otrutemarzenia
|