Wyobraźcie sobie, że przez kilkanaście lat coś jest priorytetem w waszym życiu. Obóz taneczny raz w roku, spotkanie z bliskimi co miesiąc, szaleństwo na zakupach co tydzień, pocałunek co rano. Uwielbiacie te chwile, czekacie na nie, a gdy nagle miałyby zniknąć miałoby ich zabraknąć ? I chociaż wydawałoby się to sensowne, zgodne z przyjętymi normami, teoretycznie miałoby być lepiej, to jak zrobić żeby tak strasznie nie bolała strata tego co kochamy, co nas napędza...
|