Po chwili oboje siedzieli, patrząc w niebo, które tej nocy postanowiło pokazać się od najlepszej strony : właśnie przecięła je spadająca gwiazda. - Czego sobie życzyłeś? - zapytała szeptem. Panująca dookoła cisza wymuszała ciszę i na człowieku. - Złotego porsche. roleksa i blond laski - mruknął. - Ale tak na serio? - Serio? - Nie spojrzał na nią, cały czas patrząc w gwiazdy. - By zostać w tym miejscu pod tym niebem do końca życia.
|