Rozwinęłam się. Na początku, budząc się w obcych miejscach, myślałam, że jestem w domu. […] Potem jednak weszłam w fazę, który psychologowie podróżni nazywają „Nie wiem, gdzie jestem”. Budziłam się kompletnie zdezorientowana. […] Lecz detale świata są litościwie i w końcu naprowadzały mnie na właściwy trop. […] Następny jest jednak etap trzeci, jak mówi psychologia podróżna, wieńczący, kluczowy, etap, który stanowi ostateczny cel; dokądkolwiek byśmy podróżowali, podróżujemy zawsze w jego kierunku. „Nieważne, gdzie jestem”, wszystko jedno, gdzie jestem. Jestem.
|