Stała zmarznięta na przystanku i co chwilę patrząc na zegarek miała nadzieje że to wszystko jest tylko złym sen. Jej wymarzony Romeo spóźniał się od dobrych trzydziestu minut karząc jej stać na mrozie. Zdenerwowana zaczęła chodzić w kółko a jej kasztanowe włosy pokrył śnieg sprawiając, że czuła się coraz gorzej. W jej oczach pojawiły się łzy, miła tego dosyć podniosła głowę i zrobiła zaledwie krok do przodu kiedy zobaczyła Adama na którego tak czekała… jego brązowe włosy były niechlujnie ułożone, na jego twarzy malował się uśmiech tylko oczy zdradzały niewyjaśniony smutek. Obok niego była jakaś blondynka, która jakby mogła pewnie zrobiłaby z niego dodatek do nowej sukienki. W chwili kiedy ich spojrzenia się spotkały pokiwała głową z dezaprobatą i odeszła zostawiając go w sidłach plastikowej barbie.
|