jeśli wiesz, że możesz więcej, że powinieneś, ale nie chcesz tego robić i jedynym powodem jest fakt, że stworzysz zamieszanie w swojej głowie, to chyba to nieco nie w porządku. tysiące razy robiłam więcej chaosu, niż przystoi przy tak mocno zakorzenionym przywiązaniu. przy tym wszystkim karzę za wspólne błędy jedną osobę i chociaż sama zwykle się z tym meczę, to nie wiedzieć czemu daje mi to jakąś wewnętrzną satysfakcję. bardzo chciałabym zrozumieć w tę hebanową noc, czemu tak często nie chcę odpuścić, mając jeszcze dodatkowo poczucie, że sama nie jestem bez winy. to na pewno nie pora, na tego typu monologi, a jednak nie potrafię ich nie układać w głowie. wszystkie te "kontemplacje" zawsze pojawiają się w podobnych momentach, w podobnym czasie i zostawiają siebie w formie nagromadzonych listów z ostatniego miesiąca, tak jakbym nigdy wcześniej ich nie zauważyła, albo w ogóle unikała zaglądania do skrzynki. fatalne uczucie ignorowania siebie, kiedy coś jest sprzeczne z własnym rozumowaniem i odczuwaniem.
|