spojrzałam w niebo. gwiazdy świeciły mocnym blaskiem a siarczysty mróz hamował głębokie wdechy powietrza do płuc. patrzyłam w iskierki, które tak pięknie mieniły się w blasku księżyca. myślałam o życiu, o nas i o tym jaka głupia byłam, że pozwoliłam ci odejść. nie wiedziałam dlaczego to zrobiłam, nie wiedziałam dlaczego dopiero teraz to do mnie dotarło. nie wiedziałam nic. chciałam uciec, zapaść się pod ziemię, urodzić się raz jeszcze lub cofnąć czas. żaden pomysł nie był do końca normalny. przecież obiecałam sobie, że dam radę, że będę silna, że zapomnę i ułożę sobie życie na nowo. przecież mogę. przecież mam jeszcze wiarę to, że jutro będzie lepiej. przecież tak bardzo staram się, żeby było dobrze. przecież dążę do szczęścia i prawie o nim nie myślę. no właśnie... prawie. / notte.
|