Idąc samotnie w mrozie naszło mnie na wizje przyszłości, widziałam siebie, i dwójkę małych śmiejących się dzieci, dziewczynkę, na której głowie górowała burza kasztanowych loków, miała zielono niebieskie oczy i chłopczyka, którego czarne włoski idealnie pasowały do ciemnobrązowych oczu. Na ich małych buziach widniał szczery uśmiech, nie widziałam dlaczego się śmieją, ale na moje usta cisnęło się Twoje imię, wtedy właśnie zauważyłam tam ciebie, jak podbiegasz i je łaskoczesz ... to Ty byłeś ich ojcem? Wtedy zdałam sobie sprawę, że oczy mojej... naszej córki należą do Ciebie. Uśmiechnęłam się na tą myśl ... podbiegłam do Ciebie i pocałowałam wkraczając w panujące tam uczucie miłości. Właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że bardzo mocno pragnęłam tego, aby z Tobą wiązała się cała moja przyszłość, tak bardzo tego chcę.
|