|
Nie był czysty,przejrzysty jak szkło.Miał dużo wad,czasem zachowywał się jak prawdziwy drań, zadawał ból,targał moje nerwy,stawiał przed wieloma wyborami,ale pokochałam go.Pozbawiony był wielu uczuć : współczucia, troski,nie potrafił pocieszać,ale miał za to ten błysk w oku, bystre spojrzenie,idealne perfumy które koiły moje zmysły,dotyk,który mimo skurwielstwa jakie z niego wychodziło,był najdelikatniejszy. Największy wybór jaki spotkał mnie przy jego boku to wybrać życie z nim albo bez niego.Podjęłam decyzję,że życie bez niego będzie niczym,utraci sens, jakiekolwiek znaczenie. Ta decyzja spierdoliła mi życie,dotknęła mój najczulszy punkt,wbiła się w serce,okaleczyła duszę. Pocieszające było tylko to,że niezależnie jakie wtedy wybrałabym wyjście to i tak bolało by równie mocno. /dajmitenbit
|