Dokładnie wysuszyła swoje ciało puchatym ręcznikiem i nasunęła na nogi szare rurki. Wyszła z łazienki, po drodze zakładając stanik, który akurat leżał gdzieś pod ręką. Usiadła na brzegu łóżka i spojrzała przed Siebie i westchnęła słabo. Przed nią znajdowała się szafka z szufladą. W szufladzie leżał stary notes, który nazywała pamiętnikiem. Zawsze przed napisaniem czegokolwiek czyta go całego. Wtedy pisze się jej najlepiej. Tak, męcząc się wspomnieniami. To głupie- pomyślała, naciągając na nogi stare, zniszczone glany. Podniosła się leniwie i z szafy wyjęła czerwoną koszulkę z nic nie ważnym napisem, jakąś przypadkową bluzę, po czym uznała, że jest gotowa.
Włosy jak zwykle uczesała w biegu, jedząc śniadanie. Wyschły same. Również w czasie śniadania. W czasie śniadań w jej domu działo się najwięcej. Może dlatego, że jej matka wybierała się do pracy i pospieszała ją, bo spóźni się do szkoły. Jakby jej na tym zależało. Ugryzła kawałek wafelka, który miał zastąpić deser.
|