Miałaś mnie za dziwaka, bogacza i męską dziwkę. Miałaś mnie za artystę innej epoki. Widziałaś we mnie zadufanego i nic wartego człowieka. Myślałaś, że wszystko oddam za szluga i butelkę wódy. Twierdziłaś, że nie ma we mnie nic dobrego, prócz tylko niebieskich, jasnych jak letnie niebo oczu i tego szerokiego uśmiechu. Sądziłaś, iż jestem tylko marnym łamaczem kobiecych serc. Potrzebowałaś aż tyle czasu by się przekonać, że tak naprawdę jestem inny. I co teraz? Kochamy się i nie potrzebujemy już nic więcej od świata. Mamy siebie, skarbie. Dziękuję.
|