gimnazjum... najlepszy okres w życiu, największe wybryki, największe problemy, najsilniejsze więzi, najgorsi nauczyciele, których tak kochamy, kiedy trzeba się rozstać... przeklęte dzienniki, które miliony razy mięliśmy ochotę wyrzucić przez okno... wiecznie za małe szatnie, walka z mundurkami, wymyślane bóle głowy, brzucha, by tylko nie pisać sprawdzianu… wagary, które dawały adrenalinę, przesiedziane przerwy przy książkach, gdzie co drugie słowo to przekleństwo, wycieczki, z których zdjęcia odzwierciedlały 1 / 10 niezapomnianych wydarzeń, pierwszy papieros, pierwszy alkohol, szkolne dyskoteki, ściągi w piórnikach, całe ręce we wzorach, wf, którego było zawsze mało, zawody, po których kolana goiły się tygodniami, akademie, które były jednym wielkim kabaretem i ludzie, których nigdy się nie zapomni. ;)
|