Znam praktycznie całe jego życie, choć momentami mam wrażenie że trochę zmyślone. Ale takie przypadku jeszcze nie miałam. Poznać kogoś w necie i tak bardzo się w to wciągnąć. Nie chciałam się angażować, wchodzić w to. Ale nie mogłam nic na to poradzić, samo się stało. Nie ogarniam tego, przecież nigdy go nie widziałam. Piszemy po parę razy dziennie, głupie teksty typu ‘ kochanie” , ‘ skarbie’ , a dla mnie w chuj znaczą. Kolejna kłótnia, o totalną głupotę. A ja mam ochotę rozpierdolić sobie łeb o ścianę. Ma dar do wkurwiania, a ja jak idiotka staram się to naprawić. Po raz kolejny zresztą. Pisał o wspólnej przyszłości, o byciu razem. Odnosiłam wrażenie że to wszystko dla żartów. Ale tak nie jest. Też się zaangażował. Ale jest uparty i pierwszy ręki nie wyciągnie. Nie potrafię przestać myśleć że będzie kiedyś okej. | oberwowana
|