Zostałam zaproszona przez kolegę na studniówkę. Dwa tygodnie przed ową imprezą umówiłam się z przyjaciółką pod galerią handlową. Miałyśmy wybrać idealną sukienkę. Jestem dość nieproporcjonalnie zbudowana. Wysoka, szczupła. Wiedziałyśmy, że czeka nas długa wędrówka do sklepu. Nagle dostałam esemesa: "Hej Myszko. Nie kupuj kiecki na studniówkę, mam coś dla Ciebie. ;*". Zastanawiałyśmy się z kumpelą co to może być. Dostałam drugiego esemesa: "Wpadę dzisiaj do Ciebie o 17 może być? ;*". Jasne, że może. CDN.
|