stojąc na skrawku pomostu szlochałam niczym mała dziewczyna. Byłam zła za to, że cie pokochałam. Nienawidziłam siebie za to, że Tobie zaufałam i nienawidziłam Ciebie za to, że mnie zraniłeś. Bez chwili wachania..zrobiłam jede mały, malusienki krok, który miał spowodować upadek na dno jeziora, ale w tym momencie poczułam wielki ucisk nad brzuchem.. spojrzałam w dół.. to były dłonie.. męskie silne a zarazem delikatne dłonie.. odwróciłam się.. nie mogłam uwierzyć.. zobaczyłam Ciebie.. wtedy powiedziałeś: przepraszam byłem idiotą, nie wybaczył bym se gdybym Cię naprawde stracił..Kocham Cię. Te słowa zamazały wszystkie złe wspomnienia.
|