Pamiętam ten deszczowy jesienny dzień. Całe miasto spowijała gęsta mgła. Wyszłam ze szkoły owijając się szalikiem. Uszłam parę metrów i poczułam, jak ktoś łapie mnie za ramię. Odwróciłam się. To był on - nieogolony, z zapadniętymi policzkami i podsinionymi oczami. - Nie radze sobie - powiedział. - Jestem od ciebie uzależniony. Nie umiem przeżyć ani jednego dnia bez twojego głosu, dotyku i widoku twojej twarzy. Kochał cię jak ostatni popierdolony - powiedział. Powiedział to, co ja czułam. Mimo początkowego oporu wtuliłam się w jego ramiona. - Nie umiem bez ciebie żyć - szepnął./sercowyprokurator
|