Dwudziestego piątego sierpnia tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego czwartego roku o czternastej na świat przyszła dziewczynka. Wtedy nikt nie przypuszczał kim będzie i jaka będzie. Rodzice nadali jej pospolite imię. Matka pokochała dziewczynkę i przez kolejne lata troszczyła się o nią. U ojca zaś była oczkiem w głowie. Wiele uchodziło jej na sucho w wieku dojrzewania. Dzisiaj ma ona prawie osiemnaście lat, ale rodzice nigdy nie przestali w nią wierzyć. Mama zawsze ją próbowała wspierać, ojciec choć ostry chciał jej szczęścia. Czuła, że ma wiele dopóki nie spotkała Jego. Starała się i robiła co mogła. Byli szczęśliwi, mieli siebie. Żyła dla Niego, oddychała dla Niego. To On dawał jej siły do walki.
|