Uwielbiam sobotnie wieczory, gdy zamulam sama w pokoju nad angielskim i dostaję smsa o dość krótkiej treści 'melanż, u mnie o 20.' Szybki ogar, kilka telefonów, prysznic, ciuchy i wyjście. Wbijamy na kolejną domówkę, szybko się rozgościłyśmy. Z kameralnych 6 osób nagle robi się 20. Nikt nie wierzy w to, że naprawdę jesteśmy razem. Szukają u każdego bliższego znajomego potwierdzeń, a gdy zwyczajnie zaczynamy się całować otaczają nas i wpatrują się.. jakby pierwszy raz widzieli całujące się dziewczyny. Przecież to normalny związek, normalna miłość, to my. /improwizacyjna
|