Dzwonie do Ciebie ... odbiera jakaś szmata ... rozłączam się ze łzami w oczach i z żyletką w ręce. Ona już jest cała zakrwawiona i nawet nie ma miejsca na kolejne rany. Ale i tak je tworze.Jedna po drugiej. Jak byś chciał je policzyć to byś nie umiał. Ale zostały mi jeszcze żyły... To właśnie przez Ciebie już mnie nie zobaczysz...
|