''popatrzył prosto w jej oczy... w jej brązowe oczy. Widział tusz na rzęsach, pomalowane na złoto powieki. I jej brązowe oczy, w których nie mógł rozszyfrować czy jest szczęśliwa, czy smutna, uczciwa czy fałszywa. Nie miał pojęcia, co w nich się czai. Widział przebłysk dzieciństwa pomieszanego z dorosłością, widział mądrość, ale i głupotę, widział namiętność z chłodem, widział miłość przeplataną nienawiścią, widział słabość i siłę. Próbował dowiedzieć się co kryje się w jej spojrzeniu, czym zaskoczy go teraz i jak ona to robi, że czasem patrząc na niego kusi, czasem karci, a czasem nawet nienawidzi. Jednak im więcej chciał się dowiedzieć tym mniej rozumiał. Z czasem na jego twarzy zaczęła się malować bezradność. Ona zauważając to i jakby odgadując jego myśli uśmiechnęła się, popatrzyła z troską, dotknęła dłonią jego policzka i powiedziała tylko tych kilka słów: nigdy mnie nie okłamuj kochanie...''
|