Była rocznica śmierci jej przyjaciela. Zginął dokładnie 2 lata temu. Godzina 14:53. Nigdy nie zapomni temtego dnia. Pokłócili się i on w nerwach wsiadł na ten pierdolony skuter. Było ślisko. Nie wychamował. Zginął na miejscu. Przeczytała na tablicy nagrobka "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą". "Kocham Cię", szepnęła po czym wyjęła z kieszeni żyletkę. "Moja dzienna rutyna, odkąd Cię nie ma, wiesz? No tak, wiesz. Przecież widzisz. Wiem, że się wściekasz, ale tęsknię Młocie, wiesz? Tak cholernie tęsknię. Jak mogłeś!? Jak mogłeś mi to zrobić pieprzony egoisto", krzyczała na cały cmentarz. [cz.I]/ogarnijdupexdd
|