znowu liczyć zaczynam, nie zrozumiesz mnie bracie, masz tu słowa kreślone przy tym drewnianym blacie, już zamknięty z wyboru, który bluzga wersami, ciągle z życiem skłócony i skuty kajdanami, ja tu z wami człowieku wciąż z tą samą nadzieją, tu marzenia, choć pachną z czasem szybko wietrzeją
|