ostatnio nawet próbowałam płakać ale chyba już nie potrafię. tylko ta przerażająca pustka i jakby zduszony krzyk na
pograniczuz histerią. to chyba strach - ten niecodzienny, ostry, zdzierający każdy centymetr naskórka. kolejna
(samotna) zima przede mną, kolejne rozczarowania, kolejne świeże rany na coraz kruchszych dłoniach.
|