W jednej chwili zapomniałam o wszystkim: o szkole, mamie, Oxshott, nawet o tacie. Gdy przestaliśmy się całować, miałam wrażenie, że wracam z innej strefy czasowej... jakby życie zaczęło się dla mnie na nowo. - Dla wszystkich fanów jesteś taka wylewna? - spytał żartobliwie JJ, oddychając głęboko w chłodnym wieczornym powietrzu. Nadal mnie obejmował, a jego puchowa kurtka szeleściła w zetknięciu z moim sztucznym futrem. - A ty? - odparowałam. - Tylko dla amatorów kupnej szarlotki z lodami - odparł żartobliwie, a jego ciepły oddech łaskotał mnie w szyję. - Była pyszna. - Tak jak ty - mruknął. - Usta miał ciepłe i miękkie, ale zarost łaskotał i drapał mi policzki, więc zachichotałam./ [cz.3] Anna-Louise Weatherley - Panna i chłopak z vis-á-vis
|