rzucałam ci się na szyję i oddychałam coraz mocniej,doskonale wiedziałam,że byłam wtedy bezpieczna.twoje obojczyki były tak twarde,a zarazem czułam ich kruchość w swoich dłoniach.bicie mojego serca odbijała się o twoją przeponę i tak w kółko wymienialiśmy się rytmem,czyż to nie wspaniałe?oddzielne ciała,które tworzyły jedność.
|