było już bardzo późno, gdy ze snu wyrwał ją dźwięk przychodzącego sms-a. "stało się coś strasznego. wracał z imprezy i wpadł pod samochód. w ciężkim stanie trafił do szpitala. nie wiadomo czy przeżyje." zaczęła płakać. niby odpuściła sobie i zapomniała, ale jednak wiedziała, że musi być teraz przy nim. ubrała się i wybiegła z domu. po kilku minutach znalazła się w szpitalu, u jego boku. było z nim bardzo źle. najbliższe godziny miały być decydujące. czuwała przy nim i płakała. była bezsilna. zrozumiała, że mimo wszystko zależy jej na nim. to on jest tym jedynym. ale czy nie było za późno? miała wiele okazji by zrobić krok i zdobyć jego serce. a teraz on leżał bezbronny, podłączony do aparatury walczył o życie. zasnęła. obudził ją hałas. lekarze wyprosili ją z sali. odszedł. na zawsze. Bóg zabrał go. już się nie zobaczą. płakała. nie mogła zrozumieć, dlaczego była taka głupia. zrozumiała. że kocha. za późno zrozumiała, że kocha ...
|