dowiedziała się o tym w szkole. zobaczyła Jego mamę całą zapłakaną. podeszła i zapytała co się stało. była cała roztrzęsiona, powiedziała, że ON nie żyje.. że miał wypadek, nie przeżył. nie mogła w to uwierzyć. wybrała Jego numer i czekała z nadzieją, że odbierze. ten głuchy dźwięk, ją przerażał. po policzkach pociekła pierwsza łza. nic się nie liczyło. poszła w ich miejsce mając nadzieję, że On się zjawi. głupią, cholerną nadzieję. nie docierało do Niej, że już nigdy nie poczuje Jego dotyku,zapachu. kiedy trochę się pozbierała, poszła do kostnicy. wzięła Jego rękę i uścisnęła z całych sił. siedziała tam kilka godzin wpatrzona w Niego. na pożegnanie pocałowała Go w usta ze słowami: -chociaż mnie zostawiłeś, nadal Cię kocham. byłeś, jesteś i będziesz najważniejszą częścią mojego życia. wtedy widziała Go ostatni raz. trumna trafiła do ziemi, pierwszy głuchy łomot piasku rzuconego o nią. płakała. do dołu rzuciła niebieską różę- symbol ich miłości.
|