Chuj wielki wyszedł z mojej zemsty.Mijanie się bez słowa na przerwach, zero słów. Za to mnóstwo róznych spojrzeń, które znaczą niekiedy więcej niż niejedno słowo. Nie odzywamy się do siebie, jednak ciągle pilnujemy się spojrzeniami. Udajemy, że mamy się nawzajem w dupie, jest konkurs 'kto ma na kogo bardziej wyjebane'. Pierwsze dwie przerwy- okej, dałam radę. Nawet smialam sie z przyjaciółką patrząc wprost na Ciebie. Kolejne dwie- rozpacz. Kolejne - płacz. I ciągłe pytanie 'dlaczego ? Chowanie twarzy w dłoniach żeby ktoś czasem nie zobaczył moich łez. I pytanie kolegi '' czy mi sie wydawało, czy to płakałaś?' Najbardziej boli mnie to, że nie mogę Cię już nazwać 'mój', że nie mam żadnych praw do Ciebie. Nie moge podejsc ,przytulić , pocalować. Jednak nadal należe do Ciebie, masz moje serce. /kokaiina
|