Czasem żałuję, że musiałam zostawić piłkę do ręcznej w kącie i przestać zapieprzać co wieczór na trening. Paradoksalnie niekiedy tęsknię za wracaniem o 22 do domu całkowicie wykończona. Mam momenty kiedy jedyne na co mam ochotę, to wyjść na halę i zagrać mecz. Czasami znów chciałabym słuchać pochwały od trenerki, sporadycznie nawet i krzyków. Mam ochotę znów usłyszeć głośne "Miśkaaaaaa, pamiętaj MYŚL" jako złoty środek na każdą kolejną akcję. I być może właśnie te słowa trenerki tak mną prowadziły, że potrafiłam przebić się do pierwszego składu, pomimo, że trenowałam z dziewczynami, które miały za sobą 6 lat ciężkiej pracy. Ale teraz to już jest przeszłość, szara rzeczywistość dopadła i mnie. / believe.me
|