Każdego dnia żyjesz nadzieją... To jest tak, jakbyś trzymał rękę na rozpalonym żelazku, nastawionym na bawełnę... I trzymasz tę rękę, mimo że skóra już odchodzi, w nadziei, że się mylisz, że to nieprawda, że to może twój wymysł... Tak właśnie robię, to co wszyscy, udaję że jest w porządku, a tak bardzo mi źle.../ i-co-ty-dajesz
|