Siedziała na łóżku, a ból ją rozrywał. Była już późna godzina, każdy już spał. W pokoju było ciemno . Nie była w stanie trzeźwo myśleć, łzy same leciłay jej z oczu. Czuła pustkę, zupełną, dogłębną . Nie chciała już życ, oddychać, bo po co ? On ją nie kochał. Miał na nią wyjebane . Dosłownie. Myślała o nim, nie mogła go tak od razu zapomnieć, tłumiła w sobie wszystko . Chciała tylko na chwile przestac czuć, zostawić ten pokręcony świat i nie myslec o nim.
|