pochłonięta myślami o nim, zatracam się we wszystkim. czasami odczuwam dziwne wrażenie, że to koniec, że mnie wykończył. nie staram się niczego odbudować, ciągle siedzi we mnie ta cholerna nadzieja, która mówi mi, że będzie jeszcze dobrze...to szczęście, którego tak pragnęłam mnie dosięgnie. jestem naiwna. /rsp
|