wpadł do Jej mieszkania jak szatan , wbiegł do pokoju, po czym trzasnął drzwiami do tego stopnia, że ich wspólne zdjęcie upadło na ziemię rozbijając szkło w drobny mak. siedziała przy laptopie patrząc na Niego jak na idiotę. podszedł usilnie ciągnąc Ją za przedramię. pchnął Nią o ścianę. upadła. uniosła głowę patrząc w Jego tęczówki. - coś się stało? - zapytała cichym głosem. - nic, kurwa ! - krzyknął uderzając Ją z pięści w twarz. - przepraszam - wyszeptała przez zakrwawione usta. wybiegł z Jej mieszkania znów pozostając górą. znów czuł się panem związku, znów był w porównaniu do Niej wyższy. znów odegrał rolę skurwysyna bez serca.
|