widziała w nim coś więcej niż zwykłego chłopaka. nieustannie tonęła w jego niebieskich jak ocean tęczówkach. nie potrafiła określić go jednym pustym zdaniem. uwielbiała z nim przebywać. bała się na niego obrażać, bo wiedziała , że może dojść do wielkiej kłótni. czuła lęk, przed tym , że go straci, a przecież znaczy dla niej wiele. zrobiłaby dla niego wszystko. oddałaby nawet za niego życie. z wielkim trudem powstrzymała się od płaczu, gdy złamał jej serce. męczyła się , ale właśnie wtedy zrozumiała, że nie jest jej wart i że za bardzo go idealizowała..i wtedy miłość prysnęła jak bańka mydlana...lecz nie do końca jak to z miłością bywa.. Un.B
|