nikt się o nic nie pytał, do dychy dycha na typa
było pycha, po kielichach, choć później każdy z nas zdychał.
zatorem na ognichach, chlała się polska łycha,
zdarzała się też siara, która dawała po kichach.
nieraz ktoś się porzygał, nieraz ktoś cię do domu dźwigał,
nieraz ktoś ci pomagał tego wymagała tu zasada.
głupot nie ma co gadać, z dala trzymać od ploty,
nie ma co opowiadać, plota to efekt głupoty.
każdy z nas miał kłopoty, każdy z nas grał w drużynie...
|