cały czas mają pretensję. Że odzywki nie takie, że średnia za słaba, że nigdy mnie nie ma, kiedy jestem potrzebna. Czepiają się, że się zmieniłam . wykrzykują , że się staczam , są zawiedzeni, że tak często zaglądam do kieliszka. Krzyczą, wkurwiają się. A tak naprawdę nie widzą, że sami do tego doprowadzili. Rodzice ciągłymi kłótniami, awanturami , pretensjami. On- swoimi uzależnieniami , zatargami z prawem ,długami. Znajomi – pieprzoną fałszywością. Wszystko starałam się wytrzymać. Pomagałam, wspierałam . ale teraz to we mnie coś pękło. Teraz to ja nie mam siły. A oni ? oni potrafią tylko krzyczeć… na szczęście jest jedna jedyna osoba, która rozumie to wszystko i za to jej dziękuję | | tryagain
|